Jedni pamiętają Family frost, a ja bardziej pamiętam to. Ta sama muzyczka, gość który krzyczy przez lekko przesterowany mikrofon i poleca świeże owoce.
Takich sprzedawców spotkać można u nas w mieście od ponad 20 lat.
Pamiętam, jak za dzieciaka zawsze chciałem coś w takim obwoźnym stoisku z owocami i warzywami kupić. Nie pamiętam jednak czy kiedykolwiek to zrobiłem, czy mi się udało, ale zaciesz i odczucie takiej innej formy zakupu było.
W późniejszych latach chciałem uchwycić na nagraniu, ale zazwyczaj a to rejestrator był rozładowany a to nie mogłem go znaleźć.
Siostra wysłała mi jako głosową na Telegramie. Akurat była w mieście i uznała za ciekawe, więc zarejestrowała. Nagranie jakimś z obecnych Samsungów.
Z jednej strony sentyment, a z innej ta muzyczka trochę creepy z takiej odległości i w ogóle. ;)
Brzmi złowieszczo nie?
Sorry za audio, nagrane na szybkiego by zdążyć. To już nie ten czas gdzie wiem, w którym miejscu mam rejestrator, a tymbardziej żeby jeszcze był naładowany to musi być cud Boski :D
Ten pies ma downa v2 :P
Parafrazując klasyk o który wielu miało tutaj ból tej części, nad którą znajduje się ozdoba każdego czterołapnego wynalazku. xD
Kiedy Tina myśli, że jest sama, to się drze, i mnie zazwyczaj tym obudzi. Sorry za audio.
Telefon Voipowy Grandstream GRP2602 mam od Października ubiegłego roku. Niektórzy pytali mnie kiedyś o jego dzwonki. Dziś pytanie pojawiło się prywatnie ponownie. Aby przestrumieniować potrzebowałem mikrofonu, a że jedyne co miałem pod ręką to Olympus DM7 to i przy okazji się nagrało.
WG mnie czwarty jest najprzyjemniejszy i bardzo długi czas go miałem. Teraz mam własny, bo telefon umożliwia nam wgrywanie plików na dzwonek, które później formatowane są do OGG z dość niskim ale nie irytującym bitrate.
Nagrałem Olympusem, ale zmonofonizowałem.
Nie mam mikrofonu typu Coil, to znaczy mam ale nie działa to też jest jak jest.
To znowu bios sobie popiszczy
Czyli jak próbowałem instalować Jenuxa czy co to tam na starej stacjonarce i z jakiegoś powodu nie chciało wystartować.
Nie nagrywałem by sobie po prostu nagrać a faktycznie zdiagnozować problem, ale mam Jebuntu czy innego Debiana to dałem sobie spokój, ale przynajmniej powkurzać można obserwujących piszczeniem. :D
Robię remanent szafki i…
Znalazłem dzwonek, który dostałem od dziadka z 18 lat temu. Obstawiam, że ma znacznie więcej. :) No a skoro dźwięczy, to trzeba odnaleźć dawno porzucone rejestratory i sprzęt nagrywający ambienty i zarejestrować ;).
Nie ma w stereo bo nie mam już głowy by się bawić w panoramy, Olympusy i to wszystko co chciało mi się kilka lat temu jak miałem mniej sprzętu niż talentu a nie odwrotnie jak obecnie.
W tle ptaki i szumiący z daleka wodospad.
Gdzieś tam, po środku szlaku najprawdopodobniej na morskie oko :).
Uwaga, różne głośności zależne od mojej odległości od rzeczonych wodospadów oraz strumyczków. ;) Przejścia zrobiłem delikatne aby nie zaburzać klimatu i by cięcia i zmiany nagrań nie były słyszalne :).